czwartek, 8 listopada 2012

Studia, praca... i trochę szczęścia.

Wpadł mi wczoraj w oczy artykuł mówiący o tym, że po studiach nie ma pracy, że studia niczego nie gwarantują itd.
I w pełni się z tym zgadzam - z tym, że studia nie gwarantują nam, że po ich skończeniu będziemy mieli super posadę w dużej firmie i będziemy dobrze zarabiać.
Teraz niestety panuje trend na studiowanie.
I każdy te studia może mieć.
Nie chcę obrażać niepublicznych uczelni, ale niestety jest ich od zatrzęsienia.
Nie prowadzą nawet specjalnie rekrutacji. Płacisz więc jesteś.
Szkoła tego i tamtego i wszystkiego najlepszego.
Ja jednak jestem za uczelniami państwowymi.
Ale pominę ten fakt bo zmierzam do czego innego. Mianowicie : Tak studia nie gwarantują Nam pracy. One tylko dają możliwość, że mając wykształcenie wyższe, będzie mogli pracować w lepszej firmie, lepiej zarabiać. Natomiast ta większa reszta zależy od nas samych.
Od naszych doświadczeń, umiejętności.
Znam osoby, które mają skończone niszowe kierunki studiów a pracy jak nie mieli tak nie mają i znaleźć również nie mogą.
A znam i takie, którzy kończyli te znane i najczęściej wybierane kierunki a pracę mają.
Więc wszystko zależy od Nas samych jak i od szczęścia.
Wystarczy, że nawet nie pójdzie dobrze rozmowa, ale spodobamy się pracodawcy, poszczęści nam się i dostaniemy pracę.
Uniwersytety nie przygotowują do zawodu, dają nam więcej teorii niż praktyki. Ale takich właśnie ich urok, gdyby dawały zawód nie nazywały by się uniwersytetami.
Od zawodu jest zawodówka.

Znajoma do niedawna też nie miała szczęścia. Chodziła na rozmowy, chodziła, potem się do niej nie odzywali, miała nawet pół roku przerwy, potem znowu chodziła i trafiła.
Z jej opowieści właśnie była pewna, że jej nie przyjmą, że źle wypadła na rozmowie. Myślała że wybiorą kogoś starszego z większym doświadczeniem, ale odezwali się właśnie do niej. I dostała pracę, którą lubi, która sprawia jej przyjemność i która jest związana z tym co lubi.

Więc czasami łut szczęścia wystarczy aby zdobyć pracę.

Choć czasem przychodzi podłamanie, i przestajemy się w siebie wierzyć, i w to że Nam się uda, to nie można się poddawać.
Trochę się z tym zgodzę, patrząc na bliskie mi przykłady, że jak nam bardzo zależy na jakiejś posadzie, to możemy jej nie dostać. Natomiast jak podejdziemy do tego z pewną rezerwą, i uznamy co ma być to będzie to szanse się zwiększają.
I właśnie moja znajoma tak miała. Była już tak zmęczona tym wszystkim, że uznała, dostanę tą pracę to dobrze, nie dostanę drugie dobrze, podeszła do tego na luzie i udało się.

I wszystkim jak i sobie życzę tego szczęścia :)))

2 komentarze:

  1. Hejka:)

    Ja dodam tyle, że szkołą/uczelnia powinna być powiązana z praktykami by wiedza przekładała się na praktykę. Niestety okazuje się inaczej na uczelni robimy co innego a życie stawia nas przed innymi wyborami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli jest się na studiach dziennych, to praktyka jest.
    Niektóre z uczelni, zlecają studentom odbycie praktyk, a nawet ich nie zapewniają, tylko student sam sobie musi ich szukać.
    A powinno być odwrotnie.
    Akurat moje uczelnie same studentom znajdowały i nie było problemu.

    OdpowiedzUsuń