poniedziałek, 5 listopada 2012

Szukanie pracy i mętlik w głowie.

Wpadłam dzisiaj w jakiś dołek.
Oglądam te ogłoszenia, czasem po kilka razy te same, i te z wygórowanymi wymaganiami.
Szczerze? Jak to wszystko widzę - niedobrze mi się robi.
Zawsze przed wysłanie Cv, czytam opinie na temat danej firmy.
Po przeczytaniu opinii mam zawahanie: wysłać, czy nie wysłać?
Czytając masę niepochlebnych opinii odechciewa mi się.
A to narzekają na firmę, że nie szanują ludzi, a to na zarobki a to na brak szkoleń.

Z drugiej strony, może to wypisują ludzie, którzy zostali zwolnieni i teraz chcą się w jakiś sposób odegrać?
Ale z drugiej strony w każdym poście na pewno jest jakieś ziarnko prawdy biorąc pod uwagę, że tych opinii jest np.30, czasem nawet i 100.
Z jeszcze innej strony patrząc na to kto to pisze, są to zazwyczaj handlowcy, kurierzy, pracownicy call center, BOK-ów ...
Więc może w innych działach nie jest tak źle?

Nie powinnam w sumie czytać przed aplikacją takich rzeczy bo to tylko zniechęca, ale zawsze wolę wiedzieć czego ewentualnie mogę się spodziewać i na co się porywam.
Chociaż powiem wam, że parę rzeczy które wyczytałam w takich komentarzach np. dotyczące rekrutacji sprawdziły się. Nawet już za wczasów można się dowiedzieć jaki rekruter będzie, czy miły czy nie, czy dużo zadaje pytań. I wszystko się praktycznie zgadza. Baa niekiedy da się nawet przeczytać jakich zarobków na którymś ze stanowisk można oczekiwać.

Trzeba zawsze też wziąć pod uwagę, że jeżeli na 30 komentarzy kilka jest pozytywnych może pisać to osoba z biura. W końcu jakiś pozytyw zawsze dobrze wygląda.

Ech... powiedzcie, dlaczego to szukanie pracy musi być takie męczące i ciężkie, takie monotonne, nudne jak flaki z olejem.
Zadzwonią do Nas? Yeeaaa to już połowa sukcesu, a potem? Te przechodzenie przez mordęgę.
Cały czas z lekkim stresie. Najpierw w oczekiwaniu na telefon, potem na rekrutację, potem po rekrutacji w oczekiwaniu na kolejny etap, potem znowu po II procesie  rekrutacji czy nas przyjmą, czy będzie kolejny etap itd.
A najgorsze jest wtedy kiedy po 3 etapach, powiedzą "Dziękujemy za poświęcony czas, ale zdecydowaliśmy się na innego kandydata"
Taaa...stracony czas, nerwy. I kto Nam to zwróci?

Jeżeli jest to dla Was niespójne co czytacie, to sorry, ale to są moje myśli latające po mojej głowie, i wprawiające mnie w stan jeżeli tak to można nazwać wyplucia.

To chyba tyle na dziś, bo gdybym chciała napisać wszystkie myśli, nie starczyło by stron.

Podobno czekolada poprawia humor. Właśnie za chwilę się przekonam.
Wy też możecie jak chcecie :-)

Pozdrawiam.

7 komentarzy:

  1. Tak troszkę poczytałem sobie Twoich rad i Twoich wpisów i powiem szczerze,że naprawdę nie dziwię się,że nie dostajesz dobrej pracy,znasz pojęcie pokora?trochę Ci jej brakuje,jak i klasy i doświadczenia a przede wszystkim talentu i zwyczajności jednocześnie,po co się kreujesz?
    jeśli nie zmienisz postawy-do końca życia będziesz tu siedziała i udzielała "porad".Nie jest moim celem dokopanie Tobie ale obudż się!
    Pozdr
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh Krzysiek, chyba przesadzasz ;) To jest blog, a nie poradnik ;) Każdy poszukujący pracy przeżywa coś podobnego, a Złośnica tylko to opisuje w ciekawy sposób w dodatku :)

    A propos... Miałaś być dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej? Jak poszło?

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysiu drogi :-) o jakim talencie mówisz? O jakiej klasie i pokorze? To, że mam się godzić na każdą pensję?
    O doświadczeniu ciężko mówić bo człowiek całe życie się uczy i nawet mając 50 lat zdobywa nowe doświadczenia.
    Jeżeli ktoś zna swoje możliwości i się ceni to znaczy, że nie ma klasy? Chyba jest odwrotnie.
    Nic dziwnego, że potem wszystkim proponują pensję 1500zł jak niektórzy godzą się z POKORĄ na takie stawki.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie to nie poradnik, jeżeli ktoś mnie o coś poprosi mogę pomóc. Ale tego bloga napisałam z myślą o sobie, jak i o innych, którzy mają podobne problemy.

    ps. żadnej rozmowy nie było. Pan, z którym miałam mieć spotkanie się rozchorował... dobrze, że mnie o tym powiadomiono godzinę przed wyjściem, a nie jak już byłam na miejscu :) jutro o tym napiszę.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze się ktoś znajdzie, komu coś nie będzie pasować ...

    Krzysiek tu nie chodzi o to że dziewczyna się zadręcza itd. Moi rodzice dopiero jak się wyprowadziłem z domu zrozumieli, że na rynku jest coraz gorzej ... firmy padają, idą pod syndyk ... a przez to np. dłużnicy nie odzyskują pieniędzy i kolejne firma pada przez co są zwolnienia i kolejne 300 osób szuka pracy ...

    Każdy ma ambicje ja np. wczoraj rozmawiałem z prezesem dużej firmy i mi powiedział prosto z mostu ... teraz chcąc pracować musisz oddać całego siebie. Uczyć się i rozwijać a nie tylko odbębniać 8h i iść do domu firma to ty a ty to firma i kropka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Firma to Ty, a Ty to firma - smutne ale prawdziwe. Gdyby to była jeszcze praca za godne pieniądze, to można się poświęcić trochę dla kariery, bo takie czasy, że trzeba się doszkalać i jakoś iść z duchem czasu. Gorzej jeśli pracodawca płacący mi najniższą krajową (bo taką pracę teraz niestety mam) żąda ode mnie prawie, żebym go po stopach całowała, codziennie z uśmiechem i entuzjazmem pracowała. Jestem osobą o pogodnym usposobieniu, ale każdy ma gorszy dzień i czasem można przymknąć oko na kogoś, kto akurat jakiegoś dnia nie pieje z radości.
    Najgorzej jest, jak nie ma motywacji, a szef nie daje przykładu pracy samym sobą, cały dzień wisząc na telefonie w biurze i gadając z żoną o sąsiadach, umawiając się do różnych lekarzy i wychodząc potem w środku dnia zwalniając się z pracy. Kiedyś poprosiłam szefa o to, czy nie mogłabym wyjść pół godziny wcześniej, bo jestem umówiona do lekarza, do którego bardzo długo czekałam... Mowy nawet nie było, a wizytę musiałam przełożyć. ;/
    Eh.. szefowie

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak najbardziej się z Tobą zgadzam.
    Jeżeli godziwie płacą, to można się poświęcić. Ale jeżeli płacą tyle co nic, i jeszcze mają takie wymagania, że najlepiej robić wszystko za 10 osób to przepraszam...Nikt nie jest robotem.
    Gdyby ludziom więcej płacili każdy bardziej by się przykładał, i angażował w swoje obowiązki.
    Mój szef też wychodzi z założenia płaci, więc powinniśmy mu dziękować, że daje nam możliwość pracy.
    Nie szanuje ludzi itd. Z wolnym dnie akurat u mnie nie ma problemu ale jest masa innych...
    Niestety najgorszy jest brak motywacji.

    OdpowiedzUsuń