poniedziałek, 29 października 2012

I znowu poniedziałek...

Weekend skończył się tak szybko jak się zaczął, że nawet nie zdążyłam się nim nacieszyć.
I nadszedł ten okropny poniedziałek. Nie był by taki zły gdyby nie to, że musiałam iść do swojej "ukochanej" pracy.
Jadąc rano, widzę różne twarze ludzi, jedni weseli, inni zamyśleni, jeszcze inni smutni.
Ciekawa jestem ile osób tak jak ja jedzie do miejsca pracy, którego nie znosi.

Dzisiaj nowy dzień przeglądania ofert, czekania na telefony.
Dzisiaj lub jutro mają odezwać się z firmy, gdzie byłam na rekrutacji.
Ciekawa jestem co z tego wyniknie, choć się nie nastawiam.

Opowiem wam jak niedługo po rozpoczęciu studiów, poszłam szukać pracy.
Nie mając żadnego doświadczenia, nie mogłam przebierać w ofertach, także udałam się do galerii handlowych.
Przechodząc obok jednego ze sklepów z bielizną damską, widząc karteczkę na witrynie, że szukają osób weszłam. Dałam swoje Cv, akurat okazało się, że to kierowniczka, która na środku sklepu przy kasie zaczęła ze mną rozmawiać o pracy.
Kiedy doszło już do wynagrodzenia, zapytała się ile bym chciała zarabiać. Uznałam, że powiem 1500zł, bo to raczej pensja w sam raz. Kierowniczka zrobiła wielkie oczy, i stwierdziła, że za dużo oczekuję. YYY.... nie za bardzo wiedziałam co powiedzieć, gdyż myślałam, że to standardowa kwota.
Pani wyjaśniła mi, że u nich podstawa to niecałe 1200zł. Zapytałam się więc, ale chyba są jakieś prowizje ze sprzedaży?. Dowiedziałam się, że są, ale ledwie wyrabiają plan, więc nie da się wyciągnąć z tego nawet 1500 zł...po czym zostałam spytana, czy nadal chcę tu pracować, powiedziała, że w takim razie się zastanowię.
Nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać...Praca ciężka, stanie na nogach po 10, 12 godzin, za takie pieniądze, że człowiek nawet się za nie nie utrzyma, a tu jeszcze nie ma prawie żadnej prowizji ze sprzedaży.

Także jeżeli macie jakąś możliwość, nie gódźcie się na taką płacę. Nie jest ona adekwatna, do tego co się w niej robi. Duża odpowiedzialność, ciągłe stanie na nogach, non stop obsługa klientów, że nie ma nawet czasu na jedzenie, nie jest tego warte. Przynajmniej nie za niecałe 1200 zł.

Pozdrawiam :-)

1 komentarz: