niedziela, 28 października 2012

W oczekiwaniu na odpowiedź...

Chyba są pewne okresy zastoju w szukaniu prac, bo dokładnie rok temu pamiętam, że też szukała, i nie mogłam nic ciekawego znaleźć.
Ale pamiętam też, że dokładnie rok temu, brałam udział w rekrutacji do jednej z firm co prawda nie z branży farmaceutycznej jak teraz, ale z branży medycznej,jednej z większych korporacji w tej dziedzinie.
Firma ta zajmuje się tworzeniem różnego rodzaj protez dla osób po operacjach.
Aplikowałam na stanowisko profesjonalnie mówiąc "Sales Manager".
Swoją aplikację złożyłam przez Agencje :)
Odezwali się. Na rozmowę się udałam. Było miło, rzeczowo, zostałam uprzedzona, żeby przygotować się na rozmowę po angielsku już u klienta, ponieważ prezes jest obcokrajowcem.
Tak więc nie widząc co mnie na niej czeka, poszłam.
Przywitała mnie młoda pani, z którą porozmawiałam, na temat swojej osoby, doświadczenia, i tutejszej pracy.
Mówiła, że mam bardzo duże doświadczenie, że bardzo dobrze, bo oni potrzebują takiej osoby. Co byście przez to zrozumieli? Pewnie się dostanę.
Po około 30 minutowej rozmowie, poszła po pana prezesa. Czekałam 20 min. Przyszła sama, mówiąc, że "Pan prezes ma spotkanie, proszę poczekać jeszcze chwilę". Czekałam kolejne 20 min, po których znowu przyszła sama, oświadczając mi, że jednak dzisiaj nic z tego nie wyjdzie, bo prezes ma naradę i jest strasznie zajęty- więc nie znajdzie na mnie czasu, umówmy się za 3 dni na kolejną rozmowę tylko, że już z nim.
Normalnie powinnam powiedzieć "Czy Pani nie robi sobie ze mnie przypadkiem jakiś żartów?" ale, nic nie powiedziałam, tylko dlatego żeby nie spalić sobie możliwości pracy tam.
Umówionego dnia, zjawiłam się na spotkaniu, z panem który mnie wcześniej olał.
Porozmawialiśmy po angielsku, pytał mnie co wcześniej robiłam itd, dlaczego chciałabym tu pracować. Poszło mi dobrze, bo przygotowałam się specjalnie na takie pytania :). Następnie, zaprowadzono mnie do drugiego pokoju, kazano usiąść przed komputerem, dali mi tekst i kazali w jak najszybszym czasie go napisać.
 Zmieściłam się w czasie wyznaczonym przez nich, i czekałam. Czekałam, aż może powiedzą, proszę przyjść do pracy w następnym tygodniu lub coś podobnego. A co usłyszałam?
Dziękujemy bardzo odezwiemy się do dnia X.
Szczerze? Myślałam, że się do mnie odezwą. I jakże się nie myliłam! Zadzwoniła do mnie pani mówiąc, że jednak wyniki nie będę umówionego dnia, ponieważ rekrutacja się przeciągnęła.
Ale... pomyślałam sobie - porządna firma, dzwonią uprzedzają, a poza tym chyba myślą o mnie poważanie.
Dnia, którego mieli się ze mną kontaktować, nikt nie zadzwonił, więc następnego to ja się do nich pofatygowałam. Niestety nikt nie odbierał, pod numerem, z którego do mnie wcześniej dzwoniono, więc zadzwoniłam do tej z agencji, ona powinna coś wiedzieć. Jednak nie widziała nic i miała się z nimi kontaktować, i dam mi znać.
Wieczorem weszłam na e-maila, i przeczytałam następującą treść "Dziękujemy za udział w rekrutacji, i poświęcony czas. Była Pani bardzo dobrym kandydatem na to stanowisko, jednak został wybrany ktoś inny Pozdraiwamy bla bla "
Cóż...myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok. Byłam bardzo dobra ale wybrano kogoś innego?
Trudno, nie zostało mi nic innego jak pogodzić się z porażką.
Następnego dnia, przeglądając ogłoszenia, natrafiłam znowu na to samo! Tyle, że widniał dopisek w wymaganiach (czego wcześniej nie było) osoba z wykształceniem pielęgniarskim.
Nie wiem czy w końcu kogoś znaleźli, ale ogłaszali się jeszcze potem przez długi okres czasu.
Nawet nie starałam się tego analizować, o co chodziło, żeby nie psuć sobie nerwów.

Teraz kiedy jestem starsza i mądrzejsza przez swoje doświadczenie uważam, że należy mówić co się myśli, nie bać się! Teraz kiedy powiedzieliby mi, że prezes nie ma czasu chociaż umawiano się ze mną na rozmowę powiedziałabym "czy to nie są jakieś żarty? Dlaczego Państwo tracą tylko mój czas?" Nie bójcie się tak mówić, ani wtedy kiedy zaproponują wam jakąś śmieszną kwotę.
A dlaczego? Dlatego bo jak widzicie sami sobie z nas robią jaja, i jakoś nie wstyd im robić takich rzeczy jak robią. Oni się nie przejmują tym co my myślimy a powinni, bo to świadczy o nich jako firmie. Mówcie co myślicie, nie dajcie siebie robić w bambuko, niech szukają innych jeleni.

Was też kiedyś źle potraktowano na rozmowie? Podzielcie się!


Pozdrawiam gorąco w ten zimny dzień :-)

4 komentarze:

  1. Szukam pracy, będzie to moja pierwsza praca.
    Jakich pytań się spodziewać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej :) odpisałam Ci w najnowszej notce :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Sory ale nie widzę w najnowszej notce pytań, których można się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest w "pytania na rozmowie rekrutacyjnej" :)

    OdpowiedzUsuń