poniedziałek, 26 listopada 2012

Motywacja do pracy.

Cześć wszystkim po długiej przerwie.
Ostatnio nie pisałam bo nie miałam czasu.

U mnie bez zmian.
Uznałam, że chyba jednak w tym roku nie uda mi się znaleźć innej pracy, patrząc na to, że w ogłoszeniach napisane jest "prosimy o przesyłanie aplikacji do 7 grudnia".
To zanim zbiorą te aplikacje, zanim zaczną się rozmowy, wybiorą kogoś to praca zacznie się w styczniu.
Zresztą to mało realne, żeby w grudniu na sam koniec roku przyjmowali kogoś do pracy.
Sytuacja w mojej pracy również bez zmian, a nawet można powiedzieć - robi się nieciekawie.

Ostatnio postanowiłam, że czekam do końca miesiąca, albo przynajmniej do zapłaty i zwalniam się.
Jednak dalej nie wiem czy to dobry pomysł.
Najlepiej byłoby znaleźć coś nie zostawiając tej, ale nie zawsze jest tak jak by się chciało.

Ostatnio postanowiłam, że daruję sobie praktyki, i w ogóle na to nawet nie będę patrzeć.
Perspektywa szukania po 3 miesiącach nowej pracy jest przytłaczająca.

Tak w ogóle zauważyłam ciekawą rzecz. Teraz na praktycznie większość stanowisk nawet na te najniższe, gdzie nie trzeba mieć wcale doświadczenia ani nie wiadomo jakich kwalifikacji, pracodawcy oczekują : * wykształcenia średniego (mile widziane wyższe), *bardzo dobra znajomość anielskiego,* 2 letnie doświadczenie na podobnym stanowisku.
Tak, to jest ta magiczna trójca, którą można spotkać wszędzie.
Mało tego zauważyłam, że firmy, a najczęściej agencje mają schematy ogłoszeń.
Wszystkie brzmią tak samo. Mają jedynie zmienione zakresy obowiązków.
Jedna firma zrobiła to na tyle nieumiejętnie, że w dodatkowych informacjach obowiązki były dopisane inną czcionką. Natomiast schemat itd. wszystko takie samo jak inne.

Przeglądając ogłoszenia znalazłam apel do pracodawców, gdzie ktoś napisał, że kończył szkołę, doszkalał się, kończył kursy, a oni proponują mu 7 zł netto za godzinę, plus śmieciowe umowy.
Niestety taka prawda, i większość z nas by mogła napisać to samo.

Myślałam sobie dzisiaj o mojej pracy.
I doszłam do wniosku, że może gdyby szef mnie w jakiś sposób nagradzał, albo dawał jakąś dodatkową premię za to co robię, chwalił moją pracę, że dobrze coś zrobiłam to pomijając te wszystkie niespełnione obietnice na pewno lepiej by mi się pracowało i miałabym większy zapał do pracy.
I tak niestety jest w większości prac. Szefowie nie umieją motywować pracowników. I wcale nie mówię tu o podwyżce. Mogliby też zmieniać zadania między osobami żeby ciągle ktoś nie robił tego samego bo po pewnym czasie się wypali.
Ale niestety nikt o tym nie myśli, nikt tego nie robi, a pracownicy po pewnym czasie się zniechęcają.
Po co robić coś jak i tak to nie zostanie docenione...

Jutro wtorek, a ja chciałabym już piątek...
Zobaczymy co przyniesie nam jutrzejszy dzień, może jakąś szansę na pracę?

Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. Tragedia grudzień, i w ogóle przyjęć nie ma a tu rachunki się zbliżają. Ehh ciężko jest.

    Dziś rozmawiałem z znajomą ... powiedziała mi, że się zwalnia nie ma siły itd. Na to ja do niej ty lepiej siedź tu bo na rynku w ogóle nic nie ma a jak coś znajdziesz to dopiero się zwalniaj ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wychodziłam, z takiego założenia ale czasem lepiej się zwolnić, niż męczyć się psychicznie w pracy...
    wtedy też jest większa motywacja do szukania nowej, przynajmniej w niektórych przypadkach.

    OdpowiedzUsuń